Ledwo, ledwo…

Cześć, zastanawiacie się pewnie, czy jeszcze żyję. Żyję, choć przyznam, że ledwo. Pilnuję treningów i nie odpuszczam na tym polu, ale to wszystko odbywa się sporym kosztem. Zaległości zawodowe odrabiam w nocy, i wtedy już nie ma zbyt wiele czasu na sen (do 5.30 z licznymi zakłóceniami).

Treningi jednak dają mi sporo satysfakcji i tego jedynego w swoim rodzaju poczucia, że jestem silną babką :) Udaje mi się czasem dodać kilka kilogramów więcej obciążeń albo robić jakieś utrudnione warianty ćwiczeń i chyba jestem coraz sprawniejsza. Z ciekawostek przyrodniczych: największą różnicę w wyglądzie widać… w biuście (jakieś 2 rozmiary). Ech, szkoda gadać…

Wrzucam Wam dziś coś fajnego: zobaczcie zdjęcia ludzi z różnych części świata pozujących ze swoimi całodziennymi posiłkami. Działa na wyobraźnię. Pomyślmy o swoich zdjęciach!

Dodaj komentarz